DŁUGOWIECZNI – NIEWYDOLNOŚĆ SERCA!
Niewydolność serca. Dlaczego codziennie umiera 164 tysiace Polaków.
Około miliona osób choruje w Polsce na niewydolność serca, umiera 60 tys. rocznie. Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Jadwigą Nessler *, kardiologiem.
Każdy słyszał o zawale, ale gdyby spytać o niewydolność serca, większość osób miałaby kłopoty z odpowiedzią, co to takiego.
Prof. Jadwiga Nessler: Tak to niestety wygląda. Wyniki niedawnych badań pokazały, że choć prawie 90 proc. osób słyszało o niewydolności serca, to ponad 70 proc. nie myśli o niej jak o poważnej chorobie; często śmiertelnej, z rokowaniami gorszymi od większości nowotworów.
Nawet od nich?
– Z wyjątkiem raka płuca – tak. Jeszcze do niedawna połowa pacjentów z niewydolnością umierała w ciągu pięciu lat od postawienia diagnozy. Na szczęście ostatnie kilkanaście lat to stały postęp. Rokowanie nadal jest złe, ale już nie tak złe jak kiedyś. Dziś niewydolność można leczyć, a przede wszystkim – jej zapobiegać.
Mówi się, że epidemia niewydolności to efekt sukcesu kardiologów leczących zawały…
– W pewnym sensie tak, ale złożyło się na to również kilka innych elementów. Żyjemy dłużej, a biorąc pod uwagę, że niewydolność serca jest schorzeniem osób w podeszłym wieku – powyżej 75. roku życia ma je aż 10 proc. populacji – wzrasta też ryzyko zachorowania. Natomiast chorzy z zawałem są tą szczególną grupą, która jest dziś bardzo skutecznie ratowana. Ale z czasem po takim epizodzie, jeśli serce nie będzie właściwie leczone, pojawi się niewydolność. I tutaj jest ten moment, kiedy pacjentom powinno się poświęcić szczególnie dużo uwagi, żeby sukces pierwszego okresu po zawale przełożył się na polepszenie odległych rokowań.
Czytaj więcej na stronach Gazety Wyborczej: >>>