WSPOMNIENIA Z PROMOCJI ..

Żyj szczęśliwie niedziela, 08 listopada 2015 18:24

W ramach oswajania starości (na szczęście nie swojej) Jolanta Kwaśniewska wydała ostatnio książkę dla ponad sześćdziesięciolatków „ Jedz zdrowo, ćwicz z głową, żyj szczęśliwie.” Każdy by chciał, choć z tym jedzeniem zdrowo i ćwiczeniem to jesteśmy jak chwościk na ogonie Europy. Myślę, że Polak pozbawiony golonki z kapustą zmarnieje jak nie podlewana paprotka, a Jolanta myśli inaczej. W książce są znakomite zdrowe przepisy czołówki naszych kucharzy i Vipów. Załapałam się z przepisem na super łatwą i dietetyczna rybę w jarzynach. Jest to najskromniejsza strona dzieła, bo są sznycle z ryby i ziemniaków, surówki z różnych warzyw, zupy naszego dzieciństwa, z przepisową wkładką, policzki wieprzowe ze śliwkami i tym podobne, niezbyt wegeteriańsko brzmiące dania, które staruszek (granica wedle uznania) JEŚĆ MOŻE! A nawet powinien Tak mówi nowoczesna medycyna. Skoro niemowlę może siedzieć w zadymionej knajpie, to staruszkowi przysługuje sznycel z jajkiem i dowolny drink. Precz z przecierankami bez przypraw i rozgotowanymi jarzynami, oraz chudym mięsem! Niesmaczne posty zostawiamy grzesznikom. Witajcie ostrygi, steki z pieprzem, tajskie rosoły i wino do kolacji! Dziękujemy naukowcom. Oczywiście osoby mające problemy ze zdrowiem muszą uważać, ale to jest nie związane z wiekiem. Znam czterdziestolatków ze śladową wątrobą i sercem jak sito, a daję słowo, że większość moich kolegów ze szkoły z którymi się przyjaźnię, jest zdrowa i staruszków nie przypomina, choć jak wszyscy szanujący się Polacy nie ćwiczą, a ruch na świeżym powietrzu uważają za dobry dla harcerzy. Tu ad rem. Autorka prowadzi też czytelniczki do raju ćwiczeń fizycznych. Demonstruje je Erwina Ryś- Ferens, wielokrotna mistrzyni olimpijska i mistrzyni świata w łyżwiarstwie szybkim, jednym z moich ulubionych sportów. Ćwiczenia są proste, łatwe i niewiele zabierają czasu. Znam wiele osób z charakterem, które się gimnastykują. Ja jeżdżę na rowerze i chodzę na pilates. Bardzo to nudne, ale lepsze niż za kilka lat przypominać korzenioplastykę. Książkę przeczytałam dokładnie, śliniąc się jak lama bo przepisy niezwykle smaczne i proste. Poza tym jest śliczna, z pięknymi zdjęciami, w tym coraz młodszej Autorki. Zgadzam się ze wszystkim i staram się nie truć złym, tanim, chemicznym jedzeniem, ale zaczęłam jako trzydziestolatka w Ameryce. Myślę też, że jako singielka, nie musząca gotować dla rodziny i swojego „ tatuśka” golonkowego, mam łatwiej. Książka idealna na prezent dla każdej osoby cywilizowanej, która nie puściła wioseł i nie dryfuje w kierunku tłustych kiełbas i leżenia na kanapie. Ja z pasją gotuję według przepisów, które poleca Pani Prezydentowa. Słucham jej chętnie, bo lubi ludzi, to jest podstawa szczęśliwego życia.

Przepis Tomasza Królikowskiego, według mnie, najzdrowszy w całej książce ( wersja skrócona).

Kaszę jaglaną płuczemy, odsączamy i prażymy na maśle 5 minut. Podlewamy wodą i gotujemy do czasu, kiedy się woda wchłonie. Nie mieszamy, bo będzie paćka. Dodajemy sok z cytryny, sól, pieprz i dobrą oliwę, oraz pestki granatu. Na zdjęciu są pestki dyni, też pycha.