Starość w Polsce.
Czy w Polsce starość jest trudniejsza?
– Człowiek po sześćdziesiątce przestaje być widoczny dla społeczeństwa. Jeśli sam nie zatroszczy się o siebie, inni jego potrzeb nie dostrzegą. Żyjemy coraz bardziej posegregowani wiekowo. Młodzi osobno, starzy osobno. Osiedla buduje się tak, że ich drogi, w sensie dosłownym i przenośnym, nigdy się nie spotykają – powiedziała mi Catharina Ingelman-Sundberg, szwedzka autorka bestsellerów, których bohaterami są mieszkańcy domu tzw. spokojnej starości. Mówiła o Szwecji, ale równie prawdziwie jej słowa brzmiałoby w odniesieniu do Polski. 40 proc. starszych ludzi w Polsce nie ma przyjaciół i wciąż przybywa osób żyjących osobno. Według GUS w 2030 r. ponad 2,7 mln osób w wieku ponad 65 lat będzie mieszkać w pojedynkę.
DJ Wika. To ona wpadła na pomysł parady aktywnych seniorów w Warszawie (Fot. Magda Starowieyska)
Przestrzeń dla wszystkich
W 2050 r. będzie 10 mln Polaków w wieku 65 plus. To starzejące się społeczeństwo będzie jednak inne od dzisiejszego. Prof. Piotr Błędowski, autor przekrojowego badania „PolSenior” mówi nawet o „nowej starości”. Nowej, bo seniorzy będą mieć coraz więcej społecznych i zdrowotnych potrzeb. Są lepiej wykształceni niż pokolenia z przeszłości, a to przekłada się na to, jak chcą żyć. – Mam na myśli większą aktywność fizyczną, bardziej aktywne uczestniczenie w życiu rodziny i samodzielność – tłumaczy prof. Błędowski w swoim badaniu.
Dzisiejsi 20- i 30-latkowie, gdy będą w wieku swoich dziadków, będą potrzebować więcej, by żyć szczęśliwie. – To pokolenie dużo bardziej aktywne, o wyższych wymaganiach wobec życia. Ich poziom świadomości oraz oczekiwania wobec warunków zamieszkania oraz jakości otaczającej ich przestrzeni w starszym wieku będą znacznie wyższe – mówi dr Anna Szewczenko z Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej i działającego na Śląsku Laboratorium Architektury 60+. Fundacja ogłosiła niedawno konkurs Starość Millenialsów dla studentów architektury na projekty przestrzeni miejskiej w starzejącym się społeczeństwie. Po nadesłanych pracach widać, co dla młodych będzie się liczyło na starość.
– Pokolenie millenialsów przewiduje, że jako seniorzy będą mobilni, wykorzystujący nowoczesne technologie, z dostępem do informacji i możliwościami realizacji własnych pasji – mówi dr Szewczenko.
Na razie miasta, które chcą przygotować się na starzenie swoich mieszkańców i sprostać ich potrzebom, mogą sięgnąć po rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia. WHO wskazała obszary, które powinny być dostosowane do potrzeb dojrzałych ludzi. To m.in. wspólne przestrzenie, miejsca do rekreacji, przystępny transport publiczny i opieka zdrowotna. Rady WHO na dużą skalę wcieliła m.in. Barcelona, gdzie stawia się np. na wielopokoleniowe osiedla z dostępem do usług opiekuńczych i medycznych, gęstą sieć komunikacji – wprowadzonej głęboko w miasto, między bloki, z bliskimi przystankami.
Ileż można siedzieć w domu?
– Ważne, by seniorzy mogli uczestniczyć w budowaniu strategii rozwoju miast, by mieli wpływ na ich rozwój – podkreśla dr Szewczenko. Polskie samorządy uczą się tego myślenia. Władze Krakowa, gdzie mieszka 160 tys. osób powyżej sześćdziesiątki, dały starszym krakowianom wolną rękę w utworzeniu działającej przy ratuszu Rady Seniorów. Urzędnicy konsultują z nią pomysły na politykę senioralną.
– Chodzi o to, by to seniorzy mieli pożytek z działań miasta. Zadaniem rady jest przede wszystkim inicjowanie przedsięwzięć, które może zrealizować urząd, a które ułatwią życie osobom starszym – mówi Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa.
Miasto od dwóch lat prowadzi Program Aktywności Społecznej i Integracji Osób Starszych, który ma pomóc wyciągnąć seniorów sprzed telewizora i ciekawe zorganizować im czas. W rozproszonych po dzielnicach miasta 16 centrach aktywności (muszą być blisko) starsze osoby mogą się spotykać, uprawiać sport, rozwijać zainteresowania. – Ktoś, kto zostaje nagle oderwany od rytmu, którym żył przez kilkadziesiąt lat, musi się odnaleźć na nowo. Zająć się czymś. Ileż można siedzieć w domu? – mówi Majchrowski (sam na emeryturze zamierza pisać pamiętniki). Miasto inspiruje też międzypokoleniowe relacje. Krakowscy seniorzy współpracują ze szkołami, np. na wspólnych warsztatach artystycznych i kulinarnych.
Z kolei na Śląsku siły łączą tamtejsi lekarze (w Katowicach pracuje wybitny geriatra dr Jarosław Derejczyk), naukowcy (Politechnika Śląska, Uniwersytet Śląski), organizacje samorządowe (m.in. założone przez dr Agnieszkę Labus z Politechniki Śląskiej Laboratorium Architektury 60+ , Fundacja Park Śląski) i samorządowcy.
– Słuchamy seniorów i staramy się sprostać ich oczekiwaniom. Nieformalna koalicja na rzecz polityki senioralnej działa dobrze i ma ręce pełne roboty. Jeśli dzisiaj prężnie nie zajmiemy się seniorami, to za chwilę, starzejąc się, będziemy mieć o to żal do siebie – mówi Wojciecha Saługa, marszałek województwa.
– Traktujemy starzenie się społeczeństwa jako impuls do poszukiwania innowacyjnych rozwiązań oraz wypracowania nowych wartości w skali urbanistycznej i architektonicznej. To coraz większe wyzwanie, bo jesteśmy jednym z najszybciej starzejących się regionów w Polsce – podkreśla dr Szewczenko, członkini tej „nieformalnej koalicji”.
Marszałek Wojciech Saługa: Starsi ludzie to potencjał, nie problem
– Przybywa dobrej architektury, ale nie zawsze spełnia ona oczekiwania seniorów. Dlatego chcielibyśmy wspólnie ze Śląską Radą ds. Seniorów wypracować katalog dobrych praktyk w tym zakresie – mówi Saługa. Laboratorium 60+ zaprosiło do współpracy słuchaczy gliwickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Sami ze sobą czy nie?
W tworzeniu przestrzeni przyjaznej starszym zderzają się najczęściej dwie koncepcje. Pierwsza to osiedla, a nawet miasteczka dla osób dojrzałych, z infrastrukturą potrzebną w starszym wieku, np. przychodnią, pralnią, apteką. Tu jednak istnieje ryzyko izolacji i braku międzypokoleniowych kontaktów.
Dlatego coraz więcej zwolenników ma druga perspektywa – integrowania pokoleń. Za jeden z ciekawszych projektów uchodzi amerykański zespół Bridge Meadows. To osiedle dla rodzin z adoptowanymi dziećmi i samotnych dojrzałych osób, które otrzymują dofinansowanie czynszu w zamian za pomoc i pracę przez kilka godzin w tygodniu z dziećmi, np. przy majsterkowaniu, lekcjach muzyki, opowiadaniu bajek, spacerach.
Polska szuka własnej formuły. Przykład: prowadzony komercyjnie blok z tzw. wspomaganymi mieszkaniami na wynajem dla emerytów i niepełnosprawnych w Wodzisławiu Śląskim. Stworzyła go pielęgniarka Grażyna Malczyk. O każdej porze, lokatorzy mogą wezwać pielęgniarkę, która dyżuruje obok w jadalni. Na miejscu są kaplica i apteka, na każdym piętrze świetlica. Zajętych jest obecnie 25 mieszkań. – Przez 38 lat pracy podpatrywałam, czego potrzebują starsze osoby. Doświadczenia nabrałam również na Zachodzie – opowiada Malczyk. Uważa, że udało jej się połączyć dwie istotne dla seniorów kwestie. – Z jednej strony mają prywatność, spokój i opiekę, ale żyją w otoczeniu młodszych – mówi. Blok wtopiony jest w górnicze osiedle, obok mieszkają rodziny z dziećmi, są sklepy. W każdej chwili mieszkańców może odwiedzić rodzina. Kwitnie też życie sąsiedzkie w samym bloku.
Zdaniem dr Szewczenko właśnie takich pośrednich form mieszkaniowych – pomiędzy domem opieki a samodzielnym mieszkaniem – powinno w Polsce przybywać. Potrzebne jest wsparcie państwa lub samorządów, by sfinansować tego typu budownictwo. Na razie mieszkania wspomagane w Polsce są prowadzone wyłącznie prywatnie. A ceny dla wielu seniorów są zaporowe. Na lokum w Wodzisławiu trzeba mieć minimum ponad 1 tys. zł miesięcznie. Pełen pakiet usług (wyżywienie, sprzątanie, zakupy, rehabilitacja, pielęgniarka na przywołanie, czyli opieka całodobowa) to wydatek ok. 3 tys. zł.
Jak tu się żyje?
W międzynarodowym badaniu jakości życia starszych osób Global Age Watch Index w 2015 r. Polska zajęła 32. miejsce na 96 ujętych w rankingu. Wyprzedza nas 16 państw unijnych (m.in. Szwajcaria, Norwegia i Niemcy, ale też startujące z podobnego pułapu jak my Czechy, Słowenia czy Estonia). Autorzy badania porównali stan zdrowia osób po sześćdziesiątce, ich zamożność, więzi społeczne, samopoczucie, wsparcie rodziny, mobilność, dostęp do wiedzy i aktywność zawodową.
W przypadku Polski najgorzej jest z aktywnością społeczną i zawodową starszych (52. miejsce) i zdrowiem (48.). Potwierdza to najnowszy raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, z którego wynika, że choć od transformacji Polacy żyją średnio coraz dłużej – kobiety średnio 82 lata, a mężczyźni 74 – to wciąż znacznie krócej niż mieszkańcy UE (mężczyźni o pięć lat, kobiety o dwa). Znacznie częściej niż rówieśnicy z Europy polscy mężczyźni umierają na choroby układu krążenia, a Polki z powodu raka. Potrzebujemy jeszcze 15 lat, by te różnice wyrównać.
Jak poprawić jakość życia starszych Polaków? Kraje, w których jest pod tym względem najlepiej, osiągają to przede wszystkim dzięki włączaniu starszych w życie lokalnych społeczności, troskę o ich zdrowie i takie projektowanie przestrzeni, by starsi mogli łatwo się w niej poruszać. W podawanej za wzór Norwegii starsze osoby są otoczone gęstą siatką przyjaciół i krewnych (takie bliskie więzi ma 89 proc. badanych), biorą udział w zajęciach edukacyjnych i są mobilni – ale warunkiem jest łatwo dostępna komunikacja miejska i przyjazne budownictwo.
***
Długowieczni
Polskie społeczeństwo starzeje się w szybkim tempie. Już co siódmy Polak ma skończone 65 lat, za 40 lat w tym wieku będzie już co trzeci z nas. Zmiana struktury demograficznej oznacza, że powinniśmy m.in. inaczej projektować miejskie przestrzenie, przebudować system opieki i zdrowia.
Jakie stoją przed nami wyzwania i jak je realizować, zastanawiamy się w ramach akcji społecznej “Wyborczej” pod hasłem DługoWIECZNI.
W bieżącej edycji skupimy się na bezpieczeństwie osób starszych – będziemy promować stosowaną w wielu krajach „Kopertę życia”, pokazywaniu rozwiązań nowoczesnej medycyny, wspieraniu integracji pokoleń i upominaniu się o miejsce osób dojrzałych w przestrzeni publicznej.
Akcję wspiera fundacja Jolanty Kwaśniewskiej Porozumienie bez Barier.
Więcej na: Wyborcza.pl/długowieczni